Początek, koniec i teraz człowieka

Początek, koniec i teraz człowieka (część 4 z 4) – Egzystencjalne teraz

Egzystencjalne teraz

Wywód można by kontynuować, zastanawiając się nad różnymi czynnikami (zdrowotnymi, ekonomicznymi, zawodowymi, kulturowymi, cywilizacyjnymi), które wzmacniają lub też osłabiają możliwość przekraczania ziemskiej egzystencji przez statystyczne 40 lat samoświadomej aktywności ludzkiej. Niemniej jednak ostatecznie pozostaje pytanie o to, czy to poczucie wolności i samostanowienia jest realne także metafizycznie, nie tylko egzystencjalnie. Innymi słowy, czy ludzkie JA jest zanurzone w czasie i materii, czy jednak jego pochodzenie i przeznaczenie przekracza wymiary doczesności. Czy czas ostatecznie zrelatywizuje JA, czy JA choć zanurzone w czasie ostatecznie przekroczy czas? Światopoglądy religijne zwykle relatywizują czas na korzyść trwania niezniszczalnego JA, zaś materialistyczne propozycje czynią odwrotnie. Tego dylematu nie da się konkluzywnie racjonalnie rozstrzygnąć. Można więc albo wybrać jedną z niedowiedzionych ścieżek duchowych, czy też obarczonych ryzykiem redukcjonizmu propozycji materialnych, albo spróbować uchwycić łączące je wspólne terytorium.

Ograniczoność czasowa ludzkiego życia jest oczywista. Nie budzi także wątpliwości doświadczenie poczucia samoświadomości i samostanowienia w wybranych okresach egzystencji ludzkiej. Te dwa czynniki dają się spleść w koncepcję egzystencjalnego momentu, egzystencjalnego teraz (nunc existentiale), w którym jednostka doświadcza (intelektualnie, behawioralnie, itd.) przekraczanie tego, co ziemskie wokół[1]. W egzystencjalnym tu i teraz (hic et nunc) jednoczy się niebiański początek i koniec. Styka się niebo z ziemią, pochodzenie z przeznaczeniem, przeszłość z przyszłością.

Niebiański początek i koniec nie są jednakże znoszone przez egzystencjalne teraz. Dla preferujących religijne rozwiązania będą one doświadczane w obecnej chwili, ale nie będą do tej chwili zawężane. Obecna chwila będzie stanem ekspresji początku i końca, przy założeniu, że człowiek nie ma końca lub nie ma początku i końca. Dla optujących za materialistycznymi ujęciami jednostki ludzkiej niebiański jej początek i koniec będą symbolizować przechodzenie od jednego do drugiego punktu poczucia odrębności samostanowienia. Koniec danego momentu tego poczucia stanowi zapowiedź kolejnego. Któryś z kolejnych będzie jednak tym ostatnim, niekoniecznie dopiero w momencie fizycznej śmierci.

Różne są więc interpretacje początku i końca, pochodzenia i przeznaczenia, różne są interpretacje bieżącej, doświadczanej chwili, lecz wspólne pozostaje doświadczenie splotu początku i końca w tej oto chwili. Poczucie odrębności od tego, co ziemskie pozostaje; może stanowi obietnicę przekroczenia tego, co ziemskie na zawsze.


[1] Por. np. Paul Tillich, Teologia systematyczna, tom III, tł. J. Marzęcki, Kęty, Antyk 2004, s. 372. Por. Jerzy Chmiel, Egzystencjalna hermeneutyka R. Bultmanna i możliwości recepcji, Studia Theol. Vars., 1979, nr 1, s. 26-32, który twierdzi, że przy odpowiedniej modyfikacji możliwa jest nie tylko protestancka, ale i katolicka hermeneutyka egzystencjalna (s. 30).

Możesz również polubić…